"Upublicznienie zapisów odsłuchanych w Krakowie powinno raz na zawsze przeciąć wszelkie spekulacje. Choćby Macierewicz nie wiem jak krzyczał i płakał nie przekona nikogo, że czarne jest białe, a białe jest czarne. Nie pomogą też "wybitne" prezentacje power point duetu Binienda & Nowaczyk. Naukowców, którzy z fizyki i modeli numerycznych usiłują zrobić spółkę z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością."- napisał 28.12.2011r na swoim blogu "wybitny ekspert lotniczy" , zwany potocznie Jasiem Flanelką i ....ślad po nim zaginął.
Tymczasem poseł Macierewicz ani myśli zalewać się łzami - ma ważniejsze sprawy na głowie. Właśnie na zaproszenie ZP do Polski przyjechał z wizytą jeden z twórców "spółki z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością" - współpracujący z zespołem prof Binienda - (tu dla kompozycji notki muszę wymienić to, co blogerzy s24 znają na pamięć, wybaczcie!) : dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej Universytetu w Akron, w stanie Ohio, współparcujący z NASA członek konsorcjum lotniczego oraz najważniejszych inżynieryjnych amerykańskich stowarzyszeń i organizacji . Specjalizujący się w metodach obliczeniowych i symulacjach materiałów pod zachowaniem dużych naprężeń i sił.... Autor licznych (79) publikacji oraz współautor nowego, specjalnego materiału kompozytowego do budowy silnika odrzutowego dla Boening 787 Dreamliner . Laureat wielu nagród, w tym przyznawanych przez NASA ( 2004r za udział w badaniach dotyczących poprawy bezpieczeństwa w konstrukcjach silników odrzutowych), oraz ASCE (2011r za wybitny wkład w badania inżynieryjne związane z astronautyką) W 2008r roku American Polish Engineering Association (APEA) uznany za jednego z najbardziej zasłużonych naukowców amerykańskich polskiego pochodzenia...
Dla porządku kronikarskiego dodam : w pewnych "elitarnych" kręgach prof. Binienda zwany jest też "egzotycznym naukowcem", oraz "amerykańskim nieukiem", lub bardziej wdzięcznie przez członków komisji Millera - pseudonaukowcem. Otrzymuje też wiele maili z pogróżkami : aby nie szedł tą drogą!
Skończmy jednak już z tym imperialistycznym zacięciem! Ameryka Ameryką, niech oni sobie tam nagrody przez NASA przyznają - my tu mamy rodzime gwiazdy, na żadne amerykańskie nie musimy się oglądać. Nasi eksperci nie muszą ślęczeć nad jakimiś wydumanymi analizami numerycznymi - oni po prostu wiedzą! A nawet swoje zdanie mają ( zaraz po tym jak z tefałenu pobiorą honorarium!) :
"Nie widziałem jeszcze analizy komputerowej wypadku lotniczego zrobionej tak niepoprawnie, że wyniki przeczą prawom fizyki"- "ekspert" Artymowicz
"Oni nie znają liczby Reynoldsa, nie wiedzą jak naprawdę działa skrzydło, jaka jest struktura skrzydła, jak przenosi obciążenia...Tworzą teorię ad hoc, na potrzeby polityczne."-"ekpert" Hypki
"Zachodzi podejrzenie, że mieli błędne dane wejściowe..."- dr Gronczewski, Poitechnika Wrocławska
Jaka szkoda, że nasi "eksperci" na widok prof Biniendy zniknęli bez śladu, zamiast oświecić Biniendę właściwymi dany wejściowymi! Przecież pan Artymowicz mógł polecieć do Pasadeny i tam narobić prof Biniendzie obciachu, ucząc go praw fizyki ( czyżby tvn nie zapłacił za bilet?!). Nasze gwiazdy z dziedziny lotnictwa z pewnością miały mnóstwo wariantów własnych symulacji, tylko z wrodzonej skromności ich nie pokazywały. Niestety, w zaprzyjaznionych telewizjach tylko bohater Niesiołowski i antybohater Tomaszewski( ewentualnie dziennikarze, którzy w sprawie prowadzonego śledztwa "nie mają zdania"). Po Osieckich, Białoszewskich, Hypkich, Łozińskich i innych Laskach ślad zaginął. Szkoda, że pochowali się do mysich dziur ze strachu, bo przecież mogliby temu Biniendzie pokazać!
A swoją drogą, czy na Uniwersytecie w Akron wiedzą, że prof Binienda nie zna praw fizyki?! Czy wiedzą o tym ci wszyscy naukowcy z ponad 20 krajów, którzy oceniali prezentację Biniendy na konferencji w Pasadenie?!
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?search=&button=&title=Specjalna%3ASzukaj
