Lika Lika
2184
BLOG

CZYM SZULADZIŃSKI ROZCZAROWAŁ ARTYMOWICZA?

Lika Lika Polityka Obserwuj notkę 6

W najśmielszych snach prof. Paweł  Artymowicz nie mógł  przypuszczać, że poszukując potwierdzenia swoich tez i prosząc dr Grzegorza Szuladzińskiego o ocenę pracy prof. Biniendy, będzie przyczyną takiego pasztetu.

Mainstream pokładał w ekspercie z Australii duże nadzieje, a tu taka wtopa! Miał wreszcie wybić z głów wszystkim moherom  wybuchy na pokładzie tupolewa, a on je właśnie potwierdził i dołączył jako ekspert do zespołu Macierewicza. Co za ironia losu. Siąść i płakać!

"Jestem dość daleko od polskich wydarzeń i polskiej polityki. Prawdę mówiąc, nic nie wiedziałem o badaniach katastrofy. Dopiero na początku tego roku napisał do mnie prof. Paweł Artymowicz z Kanady, chcąc uzyskać opinię o symulacjach prof. Wiesława Biniendy. Zgodziłem się przyjrzeć jego pracy i wyraziłem swoją opinię.  Przy tej okazji dostrzegłem pewne szczegóły, które bardzo mnie zainteresowały."

"Nie bardzo rozumiem Artymowicza i jego postawę. To mądry człowiek, ale wykazuje więcej motywacji politycznej niż logiki fizycznej".

Artymowicz nie kryje rozczarowania dr Szuladzińskim : "jak to, tak chwalił moją wnikliwość i pracowitość, a kiedy wszedł do ZP,  to nagle zmienił zdanie? Zobaczymy, jakież to dowody znalazł w wycinkach prasowych i na mapce z goole earth".  W oparach emocji najwyrazniej nie rozumie, że spór naukowy powinien być rozstrzygany  na bazie nauki, a nie personalnych wycieczek. To dość nieprofesjonalne jak na naukowca dobrego uniwersytetu. Artymowicz złośliwości może sobie darować, bo dobrze wie, że żaden naukowiec nie zaryzykuje  stawiania hipotez opierając się na wycinkach prasowych, a Szuladziński, ekspert od dynamiki konstrukcji, wspominając o szczegółach, które "bardzo go zainteresowały", raczej nie miał na myśli mapek z google earth. 

Dr Szuladziński miał  zdezawuować pracę prof Biniendy, ale się nie spisał, bo nie zrozumiał, że "dokopanie"  Biniendzie jest absolutnym politycznym priorytetem. Będąc ekspertem Zespołu Macierewicza nie już takim wyjątkowym naukowcem. Artymowicz, kiedyś tak pełen zachwytu kolegą z Australii, wciąż  wyraża nadzieję, że "kiedy dr Szuladziński dokona kolejnej konwersji" i  się "nawróci", to znów bedą mogli być  przyjaciółmi. Urocze.

Pięknie Artmowiczowi za cennego eksperta dla Zespołu Macierewicza podziękowała już Martynka. Nie pozostaje mi nic innego, jak do podziękowań tych się dołączyć :)  oraz spytać : może prof. Artymowicz mógłby rozesłać pracę prof. Biniendy do innych swoich kolegów, wykonać kilka telefonów, polecić Macierewiczowi jeszcze innych równie cennych ekspertów? My, smoleńskie oszołomy, bylibyśmy mu dozgonnie wdzięczni.

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120331&typ=po&id=po15.txt

http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/404360,podziekowania-dla-pana-artymowicza

Lika
O mnie Lika

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka